autor: Adam Oleksiński (mój syn)
fotografia
Poniżej mój ulubiony wiersz który pokochałam w szkole podstawowej i tak już zostało ,że bliski mi jest :)
Ciekawa jestem czy macie takie swoje ulubione wiersze, takie od lat niezmiennie i w Was mieszkające?
Ciekawa jestem czy macie takie swoje ulubione wiersze, takie od lat niezmiennie i w Was mieszkające?
Leśmian Bolesław
Dwoje ludzieńków
Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie,
O tych dwojgu ludzieńkach, co kochali się w sobie.
Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania
Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania.
Nie widzieli się długo z czyjejś woli i winy,
A czas ciągle upływał - bezpowrotny, jedyny.
A gdy zeszli się, dłonie wyciągając po kwiecie
Zachorzeli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!
Pod jaworem - dwa łóżka, pod jaworem - dwa cienie,
Pod jaworem ostatnie, beznadziejne spojrzenie.
I pomarli oboje, bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez łzy szczęścia na oczach, bez jednego uśmiechu.
Ust ich czerwień zagasła w zimnym śmierci fiolecie,
I pobledli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!
Chcieli jeszcze się kochać poza własną mogiłą,
Ale miłość umarła, już miłości nie było.
I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga,
By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga.
Więc sił resztą dotrwali aż do wiosny, do lata
By powrócić na ziemię - lecz nie było już świata.
taki smutny ten wiersz, taki często zbyt prawdziwy, a takie pogodne zdjęcie...
OdpowiedzUsuńja mam jeden w głowie (oprócz Murzynka Bambo) ale ja z innego świata jestem. wychowałam się na wojnie a właściwie jej wspomnieniach i moim wierszem, który praktycznie do dzisiaj pamiętam i mogę recytować z głowy (w dobrych chwilach) to jest
Żołnierz polski - W.Broniewski
Ze spuszczoną głową, powoli
idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.
Dudnią drogi, ciągną obce wojska,
a nad nimi złota jesień polska.
Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi,
opatruje obolałe nogi.
Jego pułk rozbili pod Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,
szedł z bagnetem na czołgi żelazne,
ale przeszły, zdeptały na miazgę.
Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza.
Jego dom podpalili Niemcy!
A on nie ma broni, on się nie mści...
Hej, ty brzozo, hej, ty brzozo-płaczko,
smutno szumisz nad jego tułaczką,
opłakujesz i armię rozbitą,
i złe losy, i Rzeczpospolitą...
Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę skargę brzozową,
bez broni, bez orła na czapce,
bezdomny na ziemi-matce.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa tak poza tym to już dawno temu rozmyślałam nad jaki wpływ na ludzi i ich dalsze życie ma to co wtłaczają nam programy oświatowe do głowy bez naszej zgody i bez naszego udziału w sumie...
OdpowiedzUsuńIle razy szkoła musiała iść do kina to zawsze chodziliśmy na filmy wojenne, głównie ruskie.
Majora Hubala opłakuję do dzisiaj :/
śniły mi się potem po nocach i nie lubiłam i do dzisiaj nie lubię chodzić do kina, a wojna i wszelakie tragedie wojenne, rozstania prześladują mnie w snach do dzisiaj....
System nas okaleczył :(
masz rację wiersz smutny a zdjęcie pogodne, ale wiersz mój ulubiony i zdjęcie moje więc jakaś tam spójnośc jest ;)
OdpowiedzUsuń"Twój" wiersz znam też ze szkoły podstawowej, a tak to kiedyś było, że musieliśmy uczyc się rosyjskiego i w moim ulubionym kinie "Moskwa" w Warszawie też często leciały filmy rosyjskie...dużo jest takich rzeczy i wydażeń z dzieciństwa które w nas zostają szkoda tylko, że często są to te niezbyt przyjemne wspomnienia...
Ale szkoła już za nami i kino mi zburzyli więc o tamte wspomnienia można leciutko gumka myszką wymazac ;)